Tadżin bądź Tajine to gliniane naczynie ze stożkowatą pokrywką, służące do przygotowywania mięsnych potraw. Jest to także nazwa tradycyjnej marokańskiej potrawy, którą przyrządzamy właśnie w takim naczyniu. Uwielbiam tadżin, bo jest to danie jednogarnkowe, z tych „które same się robią”, a smak zawsze wychodzi wyjątkowy. Warto zainwestować w naczynie do tej potrawy, wiele jest możliwości przygotowania tadżin. Dzisiaj zapraszam na tadżin z cielęciny – danie cudo!
Tadżin z cielęciny
Przyrządzenie:
Mięso zamarynuj w oliwie z oliwek, listkach szałwii, czosnku, posiekanych szalotkach, soli i pieprzu. Ja marynowałam całą noc w lodówce, ale wystarczy 3 godziny.
Wyjmij mięso z lodówki 30 minut przed smażeniem. Usmaż cielęcinę wraz z dodatkami z marynaty, na maśle klarowanym, na dużym ogniu, aż nabierze złotobrązowej barwy.
Przełóż mięso do tadżin i dodaj pomidory. Przykryj naczynie i wstaw do piekarnika nagrzanego na 200 stopni. Piecz przez 30 minut. Po tym czasie wlej 100 ml bulionu i wymieszaj mięso. Piecz kolejne 30 minut.
Po tym czasie dolej resztę bulionu, dodaj owoce suszone i obrane połówki cebulek szalotek. Piecz jeszcze 30 minut. Mięso powinno być już mięciutkie. Sprawdź to i smak sosu. Ewentualnie dopraw solą i pieprzem.
Na koniec dodaj do tadżin z cielęciny uprażone migdały i świeżą kolendrę. Podawaj z kaszą kus kus.
Smacznego