Są wakacje. Byliśmy już na dwutygodniowym urlopie nad polskim morzem, ale chcieliśmy jeszcze gdzieś pojechać, coś zwiedzić. Pomyśleliśmy, że zupełnie nie znamy Torunia. Czy Toruń z dziećmi to dobry pomysł? Czy będziemy mieli co robić w tym mieście? Czy dzieci się nie zanudzą i nie zmęczą zwiedzaniem? Czy znajdziemy tam miejsca, w których zjemy coś dobrego? Postanowiliśmy to sprawdzić i wybraliśmy się na 4 dni do Torunia.
Toruń z dziećmi – czy warto?
Jaki hotel w Toruniu?
Do Torunia wybraliśmy się w piątek 11 sierpnia i akurat tego dnia zaczynało się Święto Toruńskiego Piernika. Liczyliśmy zatem na liczne atrakcje. Na początek jednak zaczekowaliśmy się w hotelu. Wybraliśmy hotel Mercure Toruń z oferty Accor Hotels. Wiele razy korzystaliśmy z oferty tej grupy hoteli i nigdy się nie zawiedliśmy. Lubimy wygodę i koniecznie muszą być śniadania z dużym wyborem dań i składników. Poza tym hotel w Toruniu znajduje się blisko Starego Miasta i jak się okazało, prawie wszystkich atrakcji w tym mieście. Dosłownie 3 minuty spacerkiem zajmowało nam dotarcie do serca miasta.
Co można zwiedzić z dziećmi w Toruniu
Planetarium
Spacerem wybraliśmy się na Rynek Starego Miasta, gdzie po drodze znajduje się Planetarium. Okazało się, że grają tam film familijny o Mikołaju Koperniku „Mój kumpel Niko” i oczywiście poszliśmy go obejrzeć. Świetny! Dzieciom bardzo się podobał i przyznaję, że nam także. Wszyscy dowiedzieliśmy się więcej o naszym wielkim astronomie.
Muzeum Zabawek i Bajek
Kolejnym miejscem, do którego się wybraliśmy było Muzeum Zabawek i Bajek. Przeurocze miejsce! Malutkie, bo to tylko jedno pomieszczenie, ale pełne pięknych przeróżnych zabawek. Najstarsza lalka w muzeum ma aż 150 lat! Pani, która nas oprowadzała z ogromną pasją opowiadała o historii zabawek. Rzeczywiście może trochę bardziej nas dorosłych interesowały opowiadania, ale dzieci z zaciekawieniem przyglądały się zabawkom.
Żywe Muzeum Piernika
Obowiązkowym miejscem do odwiedzenia w Toruniu jest oczywiście Żywe Muzeum Piernika. Bilety warto kupić wcześniej. Nasze kupiłam przed wyjazdem, przez internet. Podczas godzinnego spotkania w humorystyczny sposób gospodarze opowiadają o historii piernika oraz z jakich składników się go przyrządza i w jaki sposób. Potem uczestnicy sami robią swoje pierniki, które na miejscu są pieczone. Dzieci dostały listy rzemieślnicze i były bardzo dumne z siebie 🙂
Będąc w Toruniu koniecznie wybierzcie się do Domu Legend Toruńskich. To interaktywne muzeum i teatr. W ciekawy sposób przedstawiana jest historia i legendy tego miasta.
Co jeszcze w Toruniu
Nie zdążyliśmy niestety udać się do domu Mikołaja Kopernika. Musimy nadrobić to następnym razem. W Toruniu jest mnóstwo atrakcji dla turystów i dzieci. Jak widać 4 dni to za mało, aby je wszystkie odwiedzić. Jest Muzeum Podróżników im. Tony’ ego Halika, Muzeum Toruńskiego Piernika, Muzeum Okręgowe i wiele innych ciekawych miejsc.
Fontanna Cosmopolis
Toruń z dziećmi to koniecznie fontanna Cosmopolis! W upalny dzień to miejsce doskonałe na ochłodzenie i zabawę, a wieczorami odbywają się piękne kolorowe pokazy połączone z muzyką.
Gdzie zjeść w Toruniu
Przez 4 dni nie zdołaliśmy oczywiście poznać Torunia pod względem kulinarnym zbyt dobrze, udało nam się jednak odwiedzić kilka miejsc.
L’antico forno
Dzięki licznym rekomendacjom, na pizzę wybraliśmy się do L’antico forno. I to był strzał w dziesiątkę! Pyszna, prawdziwie włoska pizza na cienkim i chrupiącym spodzie. Świetne, wysokiej jakości składniki co czuć przy każdym kęsie jedzenia. Widać i czuć, że prowadzona jest przez Włochów. Wszyscy, bez wyjątku zajadaliśmy się z apetytem. Zdecydowanie polecamy.
Pierogarnia Stary Młyn
Na pierogi wybraliśmy się do Pierogarni Stary Młyn. Wiele osób polecało nam to miejsce, że koniecznie musimy się tam wybrać, jeśli będziemy w Toruniu. I tak. Są tłumy. Na stolik czeka się około 30 minut, o czym jesteśmy od razu powiadomieni i obsługa zadzwoniła do nas, gdy już dla nas był. Na jedzenie czeka się jakieś 40 minut, o czym też oczywiście jesteśmy poinformowani. Czy warto jednak czekać tyle czasu? Sama nie wiem. Farsze w pierogach rzeczywiście pyszne, ale ciasto jednak za grube. Nie jedliśmy pierogów pieczonych tylko gotowane, dlatego ich smaku nie oceniam. Fajne sosy i dodatki. Obsługa bardzo uprzejma. Minus to brak klimatyzacji i jedna koedukacyjna toaleta na cały duży lokal.
Restauracja u Kucharzy
Zupełnie przypadkiem weszliśmy na kolację do Restauracja u Kucharzy. Usiedliśmy na zewnątrz, w ogródku. W środku jednak miejsce bardzo eleganckie. Jakże duże było nasze zdziwienie, gdy zobaczyliśmy jak wyglądają toalety. Zdjęć nie zrobiłam, ale uwierzcie mi na słowo – tragedia. Gorsze niż toalety na dworcu centralnym w Warszawie. No, ale może napiszę coś o jedzeniu. Dzieci były najedzone, więc wspólnie zjadły jedną porcję gołąbków z gęsiną. Smakowały im. Z Marcinem zamówiliśmy barszcz z krokietem, żurek z ziemniakami, grasicę cielęcą oraz eskalopki cielęce a’la Toklas. Żurek był pyszny, aromatyczny i bardzo syty. Krokiet także bardzo mi smakował, ale barszcz już niestety był średni. Za słony, z wyczuwalnym smakiem Maggi. Grasica przygotowana w punkt, rozpływała się w ustach. Była podana na tłustych grzankach i pływała w śmietanowym sosie. Bardzo ciężkie danie. Wyjadłam grasicę, resztę zostawiłam. Cielęcina Marcina smakowała dobrze, ale także pływała w pomidorowo – śmietanowym sosie. Restauracja godna polecenia, jeśli lubisz lub masz akurat ochotę na ciężkie i duże dania.
Bistro Klonowica
Do Bistro Klonowica wybraliśmy się dzięki rekomendacjom moich czytelników na FB. Po przeczytaniu opinii na temat restauracji w internecie oczekiwałam naprawdę dobrej kuchni. Ja zamówiłam kaczkę, dzieci kurczaka z frytkami, a reszta naszej ekipy poprosiła o kanapki z oferty Street Food. Dzieci zadowolone. Smaki kaczki bardzo fajne, tylko mięso trochę przesuszone, co widać nawet na zdjęciu. Kanapki były w porządku, choć jedliśmy już o wiele lepsze w innych miejscach. Za to w dobrej cenie, bo za kanapkę, frytki i Colę 0,2 ml płaci się 20 pln. Nie było źle, ale zachwyceni nie byliśmy. Nie wiem czy chciałoby mi się tam wracać i sprawdzać inne pozycje z karty.
Międzynarodowy Zlot Food Trucków
11 i 12 sierpnia w Toruniu odbywał się Międzynarodowy Zlot Food Trucków. Nie mogło nas tam zabraknąć. Impreza odbywała się nad Wisłą. Było zatem klimatycznie. Jadłam bardzo dobre curry od Curry On, mega kanapkę od Makaroniarze, którą przygotował Andrzej Andrzejczak oraz świetne butter chicken od Pot Spot. Były też koncerty Korteza i Fisza Emade Tworzywo. Współorganizatorem zlotu był Street Food Polska. Brawo, kawał dobrej roboty.
Jeśli Toruń z dziećmi to gdzie na słodkości
Cukiernia Lenkiewicz
Na lody, desery, ciastka i kawę zdecydowanie należy udać się do cukierni Lenkiewicz. Ogromne miejsce, w którym są tłumy cały czas. Cukiernia istnieje od 1945 roku i trzyma poziom. Mimo popytu czuć, że liczy się jakość i wszystko jest naprawdę obłędne.
Pączko – lody
Na wypasione pączki z dziećmi trzeba iść na pączko – lody. To ogromne pączki wypełnione bardzo ciekawymi nadzieniami. Jest Snickers, Rafaello, Mars, Twix, Bounty, Lion i wiele innych.
Piękny i klimatyczny Toruń
I jeszcze porcja zdjęć pięknego Torunia. My jesteśmy zachwyceni. Miasto jest klimatyczne i pełne przepięknych kamienic. Turystyczne, ale nie męczące. Wręcz odwrotnie – występuje tam ciepła i spokojna atmosfera. Wrócimy na pewno.