Jaka piękna i słoneczna pogoda do nas zawitała! Chyba nie będę odosobniona w mojej miłości do takich dni. Także sądzę, że niejeden z Was chciałby krzyczeć – kocham wiosnę! Cieplutko, słonecznie, kolorowo i pachnąco. Cudownie! Uwielbiam targ o tej porze roku. Choć jeszcze wiele z moich przysmaków (np. bób) jest niedostępnych, to sporo już jednak na szczęście jest. I jest to na pewno botwinka. Jest jeszcze co prawda niewielka z malutkimi buraczkami, i tak cieszy mnie, że jest. Nie mogłam się jej oprzeć i zabrałam 2 pęczki do domu. Razem z młodymi ziemniaczkami, koperkiem, słoninką i świeżutkimi jajami (od kobiety, rzecz jasna – tutaj „dostawcą” jest moja ukochana babcia). Po zupie pomidorowej zupa botwinkowa to chyba moja druga ulubiona zupa. Pyszności. Mogłabym jeść i jeść…
Aaa – ten piękny obrus, bo na pewno zwróciliście na niego uwagę – to wykonanie mojej mamy.
Zupa botwinkowa – przepis
Przyrządzenie:
Obierz i umyj warzywa z włoszczyzny. Włóż je do wrzącej wody. Dodaj związany pęczek natki pietruszki, liście laurowe, ziarna ziela angielskiego i pieprzu. Gotuj na wolnym ogniu pod przykryciem, aż warzywa będą miękkie.
Wyjmij wszystko z wywaru łyżką cedzakową bądź przelej go do nowego garnka przez sitko.
Buraki ugotuj w mundurkach. Potem obierz i zetrzyj na grubej tarce. Pokrój umytą dokładnie botwinkę. Dodaj wszystko do wywaru. Gotuj aż łodygi zmiękną.
Dolej sok z cytryny i barszcz biały. Gotuj około 10 minut razem.
Posiekaj koperek i także dodaj do barszczu. Dopraw go solą i pieprzem. Ja używam sosu sojowego, ale jeśli nie chcesz (trochę zmienia kolor zupy), możesz dodać tylko soli. Na koniec dodaj śmietanę do zupy.
Młode ziemniaki oczyść szczoteczką pod zimną wodą. Ugotuj je w osolonej wodzie.
Na patelni podsmaż pokrojoną w kostkę słoninę. Gdy tłuszcz się roztopi dodaj posiekaną cebulę. Posól i smaż, aż cebulka ze słoniną nabiorą złocistej barwy.
Zupa botwinkowa idealnie smakuje z ugotowanym jajkiem. Na talerzu obok połóż ugotowane ziemniaki z okrasą, posypane posiekanym koperkiem.