Witam wszystkich w niedzielny poranek (w niedzielę poranki w naszym domu są zawsze późniejsze i długo trwają). Ten dzień nazywamy przeważnie „leniwą niedzielą” bądź „niedzielą kanapową”. Związane jest to rówież często z poimprezowym klimatem i samopoczuciem. W taki właśnie dzień śniadanie musi być „wypasione” i wcale nie pozbawione pysznych i w tym przypadku potrzebnych kalorii. Jest to danie w ogóle nieskomplikowane a doskonałe w smaku. Nie mogło go zabraknąć w moim menu. Przedstawię Wam dzisiaj TELEGRZANKI. Nazwę w naszym domu wzięły z czasów gdy mój młodszy brat (wtedy jeszcze malutki chłopiec), zafascynowany był Teletubisiami. Osoby, które miały przyjemność poznać bohaterów tej bajki może wiedzą też, że Teletubisie właśnie jedzą Telegrzanki! Mój brat zatem zawsze prosił o przyrządzenie mu takich właśnie zapiekanek i tak oto Telegrzanki zamieszkały w naszym domu.
Przeważnie Telegrzanki składają się z kilku tylko składników, ale dzisiaj miałam wenę i pokażę Wam wersję full wypas.
Telegrzanki
Przygotowanie:
Ta jedna, samotna Telegrzanka w środku jest uboższa w składniki, bo to dla mojego synka 🙂
Smacznego!