W sierpniu wybraliśmy się rodzinnie, także z okazji naszej 7 rocznicy ślubu, na weekend do Krakowa. Nie byłam tam wiele lat i przyznaję, że nie miałam pojęcia, gdzie zjeść w Krakowie coś dobrego. A to dla mnie zawsze bardzo ważne podczas każdej, nawet krótkiej podróży. Gdzie zjeść w Krakowie?Facebookowi znajomi polecili mi wiele miejsc. Trzy dni, jak się okazało, to za krótko, żeby zwiedzić je wszystkie.
Gdzie zjeść w krakowie?
Wiedziałam, że musimy wybrać się do Ed Red – miałam przyjemność gotować z Szefem Adamem Chrząstowskim i byłam pewna, że Jego steków nie mogę przeoczyć. Z rekomendacji wybrałam także restaurację Zakładka, której szefem jest Rafał Targosz – znany mi oczywiście wybitny szef kuchni. Byliśmy także w Nova Restro Bar, ale po kolei…
Na tegorocznym See Bloggers miałam szczęście i wygrałam voucher na weekend dla dwóch osób, do dowolnego hotelu Accor Hotels w Polsce. Pomyślałam, że rocznica ślubu to doskonała okazja, aby go wykorzystać, ale oczywiście chcieliśmy wybrać się tam z dziećmi. Organizatorzy konkursu okazali się wspaniałomyślni – w ramach vouchera przydzielono nam mega wypasiony apartament w hotelu Novotel Kraków Centrum, ze śniadaniami dla wszystkich. Dzieci na przywitanie dostały po maskotce, co było niezwykle miłe. Taki mieliśmy widok z jednego z okien…
Bardzo przyjemna niespodzianka czekała na nas w pokoju, gdy pierwszego wieczoru wróciliśmy z wojaży po Krakowie
Ed Red
Pierwszego dnia, oprócz zwiedzania oczywiście, w planach mieliśmy kolację w Ed Red.
Wnętrze jest przyjemne, obsługa także w porządku. Nie ma niestety kącika zabaw dla dzieci (albo nie zauważyłam?) ani nic co mogłoby je zająć – kolorowanki, książeczki itp. W związku z tym moje dzieci były nieco znudzone w oczekiwaniu na jedzenie. Wiem, że nie wszystkie restauracje nastawione są na rodziny z dziećmi, ja jednak patrzę z mojego punktu widzenia i to jest dla mnie mały minus.
Na początek oczywiście czekadełko. Niby zwykła kanapeczka z mięskiem, ale naprawdę pyszna. Dla Mili musieliśmy poprosić o dokładkę.
Z Marcinem pomyśleliśmy oczywiście o spróbowaniu culinary shots. Nie wiem czemu połasiłam się na Oyster Shooter – „Ostryga w pieprzowej wódce J.A. Baczewski jako idealny digestif i perfekcyjny afrodyzjak”. Nie przepadam za bardzo za ostrygami, a ostryga w pieprzowej wódce to było dla mnie zabójstwo. Grałam oczywiście twardzielkę i z pełnym impetem przechyliłam kielich. Ostryga jednak ugrzęzła mi w gardle i wywołała odruch wymiotny 😉 Nie podołałam wyzwaniu. Wybacz szefie – jestem zbyt cienka na takie wyzwania kulinarne 😉
Marcin zamówił Pepper Up – „Irlandzki rekonstruktor samopoczucia pod postacią Bushmills Black Bush w niespotykanie mocno dymnej zaprawie”. Podołał, choć zachwycony nie był 😉
Marcin zamówił chłodnik – dobry, a ja mega wypasioną przystawkę. Rozwaliła mnie totalnie. Przecudowna. Teraz jak o niej piszę i przypominam sobie ten smak, to przełykam ślinę, z ogromną ochotą zjedzenia tego, w tej chwili. Podroby cielęce na 5 sposobów: wątróbka, grasica, ozorek, policzki, móżdżek rządzą bezapelacyjnie!
Dla mnie i dla dzieci zamówiliśmy steki Rib-Eye, Marcin zamówił Burgera Eda. Do tego szpinak, frytki i różne masełka.
Mięsko było oczywiście bardzo dobre. Wysmażone tak jak chcieliśmy, smak doskonały. Niestety frytek nie dało się jeść – były totalnie nasiąknięte tłuszczem. Może nie były uprzednio wypłukane w wodzie, nie wiem, ale były słabe. Generalnie było bardzo dobrze. Za podroby cielęce – chapeau bas. Mam nadzieję, że następnym razem wyjdziemy z Ed Red zachwyceni. Teraz wyszliśmy najedzeni i zadowoleni.
Pogoda w Krakowie trafiła nam się cudowna. Ciepło i słonecznie. Dla dzieci może trochę zbyt ciepło, ale udało nam się trochę pospacerować i obejrzeć piękne miejsca tego miasta.
Nova Restro Bar
Na obiad wybraliśmy się do Nova Restro Bar. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tym miejscu. Poleciła mi je koleżanka i trafiła w 10! Miejsce z mega klimatem, super wnętrza, przemiła obsługa i naprawdę bardzo dobre jedzenie. Moje dzieci dostały na początek kolorowanki, kredki i zabawki, zatem było idealnie. Jest menu dla dzieci, co jest dla mnie ważne. Potem dziewczynki miały gorsze chwile – dopadło je zmęczenie, ale nawet ich głośne zachowanie nie wytrąciło Pani, która nas obsługiwała, z równowagi 😉 Polecam to miejsce bardzo. Zdjęcia robione telefonem.
Virtuoso
Wieczorem mieliśmy zarezerwowany stolik w Zakładce. Jednak dzieci były już mocno zmęczone i postanowiliśmy zjeść coś na miejscu, w którym byliśmy, czyli na Rynku Głównym w Krakowie. Usiedliśmy we włoskiej restauracji Virtuoso. Nie nastawiałam się na szał kulinarny, a muszę przyznać, że wszystko co jedliśmy było smaczne. Mule były świeżutkie i dobrze przyrządzone (a da się w ogóle mule zepsuć?), pizza dla dzieci była cienka, chrupiąca, z dobrym sosem i serem, Marcin jadł makaron i także był zadowolony. Lubię także miejsca gdzie jest dużo ludzi, zatem kolacje spędziliśmy w bardzo przyjemnym klimacie z dobrym jedzeniem. Fota z telefonu.
Zakładka
Na koniec (niestety) poszliśmy do Zakładki. Po obfitym śniadaniu i krótkim spacerze. Zatem głodni nie byliśmy, ale nie mogłam odpuścić tego miejsca. Kelner – obsługa doskonała! Uwielbiam po prostu. Super poczucie humoru, kontakt z Czosnkami i oczywiście kolorowanki i kredki 🙂 Chociaż do jedzenia nie zamówiliśmy za wiele, stwierdzam, że kuchnia jest tam wyjątkowa. Już czekadełko urzeka – mus z pomidorów, serek z warzywami, bułeczka – takie proste, ale mistrzowsko wykonane, daje super efekt. Marcin zamówił dwie zupy – obie doskonałe. Ja jadłam 2 przystawki – ślimaki i foie gras. Obie powaliły mnie na kolana. Bardzo żałowaliśmy, że nie poszliśmy tam dzień wcześniej na kolację, z pustymi żołądkami. To jest miejsce, do którego musimy wrócić na 100%, a Wy jak będziecie w Krakowie idźcie tam w pierwszej kolejności. Zdjęcia są bardzo kiepskie, bo było ciemno w lokalu, ale może choć trochę zachęcają? 😉
Następnym razem na pewno chcemy wybrać się do Ramen Girl of Yellow Dog, polecano mi także Bottiglieria 1881 i Alebriche. Do tej ostatniej pisałam nawet zapytanie o rezerwację, ale niestety nie dostałam żadnej odpowiedzi. Macie jakieś propozycje, gdzie zjeść w Krakowie?
7 rocznicę ślubu spędziliśmy rodzinnie, słonecznie, miło i pysznie. Życzcie nam kolejnych 77 wspólnych lat i dużo miłości 🙂