4 września – tak, wiem kochani, że było to już prawie 2 tygodnie temu, miałam ogromny zaszczyt brać udział w przepysznych warsztatach miodowych w Regent Warsaw Hotel.
Regent Warsaw Hotel i warsztaty w restauracji
Piszę Wam o tym dopiero teraz, bo – jak się zapewne domyślacie, ostatnio jestem bardzo zajęta, Czosnki dają popalić i nie mam czasu na staranne i codzienne opisywanie przepisów i relacjonowanie Wam spotkań, w których biorę udział. Mam jednak teraz chwilę odpoczynku, moja kochana babcia Ola zabrała małe towarzystwo, zatem korzystam z tego w 100% i piszę.
Jak zauważyliście tematem warsztatów był miód. I to nie taki zwykły, który możecie dostać w każdym sklepie spożywczym, ale miód z pasieki Regent Warsaw Hotel. Znajduje się ona na dachu hotelu i jest czymś wspaniałomyślnym!
Spotkanie rozpoczęło się od wystąpienia Dariusza Suchenka, który jest opiekunem pasieki. Opowiedział nam o pszczołach, jak wygląda ich hodowla i żywienie. Okazało się, że pszczoły nie są w ogóle dokarmiane, zbierają nektar i pyłek kwiatów z warszawskich darów przyrody. Po licznym przebadaniu miodu wiadomo, że najczęściej „jadają” w Łazienkach Królewskich. To daje nam odpowiedź, dlaczego ten miód jest tak pyszny, nie dziwi również jego nazwa – „Łazienki Gold”.
Pasieka
Mieliśmy to szczęście i mogliśmy wejść na dach hotelu i przyjrzeć się temu cudowi natury. Pasieka składa się z 7 uli, które zamieszkuje około 350 tysięcy pszczół. Nie miałam pojęcia jakie ma to przełożenie na ilość produkcji miodu. Przyznam, że było to dla mnie ogromne zaskoczenie, gdy dowiedziałam się, że ta liczba pszczół w około dwa tygodnie może wyprodukować aż 176 kg miodu!
Warsztaty były wspaniałe, raz jeszcze dziękuję organizatorom za zaproszenie.
Dziękuję także za pyszny prezent – słoiczek z miodem „Łazienki Gold”
Was kochani zapraszam do restauracji Venti-tre, w której będziecie mogli spróbować dań z tym oryginalnym miodem, bo niestety nie można go nigdzie kupić. A w sumie to może i dobrze. Myślę, że w związku z tym jest jeszcze bardziej wyjątkowy…