Monsun przychodzi dwa razy – KONKURS

Właśnie przeczytałam świeżutką książkę Anny Janowskiej Monsun przychodzi dwa razy. Podczas lektury wciąż wracały do mnie wrażenia z mojej jedynej dotychczas podróży do Indii, w lutym 2008 roku, parę miesięcy przed zmianą stanu cywilnego. To była ostatnia wyprawa moich rodziców „z dziećmi” – choć dzieckiem był tylko mój, wtedy dziesięcioletni, brat, a ja i siostra byłyśmy całkiem pełnoletnie. Przejechaliśmy wynajętym z kierowcą (niezapomniany Ramesh) samochodem kawałek północnych Indii. A stało się to całkiem spontanicznie – po pierwszej nocy w hotelu w Delhi chcieliśmy kupić mapę, rikszarz zawiózł nas do „biura podróży”, a tam prawie błyskawicznie zmieniliśmy plany decydując się na tygodniowy objazd Radżastanu. Pamiętam kolejność – Agra (to akurat Uttar Pradesh), Faterpur Sikri, Ranthambore, Pushkar, Dżajpur. Z perspektywy czasu nasze zaufanie do szefa biura można oceniać to jako szaleństwo, ale intuicja nas nie zawiodła – do dziś nie wyobrażam sobie lepszego sposobu poznawania Indii.

Monsun przychodzi dwa razy
Monsun przychodzi dwa razy

Anna Janowska, Monsun przychodzi dwa razy, Wydawnictwo Muza SA, Warszawa 2016

Wracając do książki…

Anna Janowska, podróżniczka i dziennikarka zabiera nas na wyprawę, której początkiem jest Kerala – stan w południowo-zachodnich Indiach na Wybrzeżu Malabarskim, skąd, szlakiem pieprzu (zgodnie z podtytułem książki) ruszamy do Omanu, dalej do Zanzibaru, aby domknąć podróż powrotem do Kerali i pobytem w szpitalu ajurwedycznym. Autorka snuje opowieść o fenomenie handlu między brzegami Oceanu Indyjskiego, w którym główną rolę odegrały monsuny – zależnie od pory roku wiejące z przeciwnych kierunków, a więc wyznaczające czas i trasy żeglugi, w której od wieków używano drewnianych łodzi dau. Narracja jest bardzo obrazowa – przykładowo, widzimy niemal, jak przypływy i odpływy oceany określają rytm życia rodzin rybackich. Pomagają w tym piękne zdjęcia – autorka jest także fotografką, co naprawdę widać!

Książka jest fascynującą opowieścią o różnorodności kultur, religii i ich wzajemnym przenikaniu.

A przede wszystkim jest o przyprawach i ich uprawie – o (pod)tytułowym pieprzu (piper nigrum), pochodzącym z Malabaru, który jest pnączem, ale i o pieprzu betelowym, kardamonie (który kwitnie i owocuje równocześnie, jest najdroższą po szafranie przyprawą świata), wanilii (kwitnącej przez jeden dzień, co dwa lata), o kurkumie, o goździkach o owocach drzewa Pimenta dioica, nazwanymi przez Anglików allspice, zaś po polsku ziele angielskie… Jest też o kawie i o kadzidłowcu, którego żywica (kadzidło, olibanum) była w starożytności, obok pieprzu i mirry, cenniejsza od złota. Nie bez przyczyny trzej królowie jako dary dla nowo narodzonego Jezusa króla przynieśli mirrę, kadzidło właśnie i złoto.

Co jeszcze…

Autorka pisze barwnie o kulinarnych, kosmetycznych i medycznych zastosowaniach przypraw i wonności. Są też inne wątki – tajników budowy i konserwacji dau (wiem, gdzie łodzie cuchną olejem rybnym, gdzie zaś pachną kokosowym) kryzysu pieprzowego, trwającego od 2003 roku w Indiach, wyprawy Vasco da Gamy, rezerwatu żółwi w Omanie… I wiele więcej.
Zachęcam zatem do lektury. Warto. Dla mnie to powód, aby (kiedyś) tam pojechać, odnaleźć znane i nieznane smaki, zapachy, barwy… Czego, mam nadzieję, szczerze mi życzycie, drodzy czytelnicy mojego bloga ☺

Jeszcze taka refleksja – kiedy patrzę na fotografię pięknych Hindusek, które całymi dniami przebierają ziarenka kardamonu, przypominam sobie wstawanie przed świtem w Ranthambore, aby udać się na tygrysie safari. Było potwornie zimno, ja byłam wściekła po nieprzespanej nocy przez modlących się i śpiewających niedaleko Hindusów. Wtedy Marta (my sister) wycedziła przez zęby: Ciesz się, [cenzura], że się tu nie urodziłaś!

A na safari nie zobaczyliśmy tygrysa, za to były inne cuda. Wschód słońca mistyczny. No i narobiła na mnie papuga, co chyba przynosi mi szczęście wciąż…

!!! KONKURS – WYGRAJ JEDNĄ Z TRZECH KSIĄŻEK ANNY JANOWSKIEJ MONSUN PRZYCHODZI DWA RAZY !!!

Monsun przychodzi dwa razy
Monsun przychodzi dwa razy

Aby wygrać jedną z trzech książek Anny Janowskiej, w komentarzu pod tym postem napisz jaka jest Twoja ulubiona przyprawa. Dlaczego akurat wybierasz tą? Do jakiej potrawy lubisz ją dodawać, może z czymś/kimś Ci się kojarzy?

Konkurs trwa od teraz do poniedziałku 19.12.2016 r. Trzech zwycięzców ogłoszę także pod tym postem w komentarzu, najpóźniej 20.12.2016 r. Chciałabym, aby książki dotarły do Was jeszcze przed Wigilią 🙂 Wygrają najbardziej oryginalne i ciekawe według mnie wypowiedzi.

Czekam na Wasze zgłoszenia i trzymam kciuki!

*jeśli nie masz konta w Diqus, napisz komentarz pod postem na fb:

https://www.facebook.com/czosnekwpomidorach/photos/a.518858684824597.114782.517645188279280/1290257001018091/?type=3&theater&notif_t=feedback_reaction_generic&notif_id=1481831811289498