Frytki belgijskie cechuje to, że są chrupkie na zewnątrz i miękkie w środku. Dodatkowo nie ociekają tłuszczem. Jak je przygotować? Niezwykle łatwo, choć trzeba trzymać się pewnych zasad. Po pierwsze – ziemniaki moczymy przez około 15 minut w przegotowanej wodzie z cukrem. To on powoduje, że frytki po usmażeniu są chrupiące. Po drugie – smażymy je dwa razy. Na początku jedynie do ich wypłynięcia – w ten sposób zamykamy pory ziemniaków, co powoduje, że nie będą tłustymi frytkami z przydrożnego baru 🙂 Drugi raz, po wysuszeniu i ostudzeniu smażymy, aż będą pięknie złociste i chrupiące. Pamiętaj też, żeby używać oleju świeżego, a po usmażeniu frytek, nie smażyć na nim nic więcej. Nadaje się już tylko do wylania. Frytki są doskonałe jako przekąska, ale także jako dodatek do ryb czy mięsa. Przygotujcie je w domu, a jestem przekonana, że będziecie przyrządzać je o wiele częściej. Tak bardzo łatwo się je robi, a tak pysznie smakują.
Do frytek najlepsze są ziemniaki typu C. Więcej o typach i odmianach ziemniaków przeczytacie tutaj. Jeśli jednak, tak jak w większości jeszcze sklepach, nie macie wyboru, weźcie po prostu te, które są dostępne. Też wyjdą pyszne.
Chrupiące frytki belgijskie
Przyrządzenie:
Ziemniaki obierz, umyj zimną wodą i pokrój na frytki o szerokości około 1 cm i długości około 5 cm. Nie muszą być super równe. Przełóż je do garnka z przegotowaną i osłodzoną wodą (około 1 łyżeczka). Odstaw na 15 minut.
Po tym czasie osusz ziemniaki ręcznikiem papierowym.
We frytkownicy lub w garnku rozgrzej olej do około 150 stopni. Wrzucaj ziemniaki partiami i smaż, aż wypłyną na powierzchnię. Metalową łyżką cedzakową przekładaj na ręcznik papierowy. Dokładnie je osusz i ostudź.
Tym razem mocniej podgrzej olej (około 170 stopni). Ponownie partiami smaż frytki. Przekładaj na ręcznik papierowy, aby odsączyć je z nadmiaru tłuszczu, następnie do naczynia, w którym będziesz je podawać i posyp solą morską.
Mi zawsze najbardziej smakują frytki z dipem z wymieszanego ketchupu z majonezem 🙂 Wiem, to takie banalne, ale to jeden z moich smaków młodości. Pamiętam, że kiedyś frytki posypywałam jeszcze vegetą – jak to smakowało! Z niej już jednak teraz zrezygnowałam, gdy jestem świadoma jaki jest jej skład 🙂