W sezonie zimowym, przed Świętami Bożego Narodzenia zwykle wydawanych jest wiele książek kucharskich. Mam ich mnóstwo, uwielbiam czytać je, oglądać piękne zdjęcia i powiększać moją kolekcję. Ogromne szczęście sprawia mi także czytanie książek niekucharskich.Kiedyś pochłaniałam ich ogromne ilości. Przy małych dzieciach jest to o wiele trudniejsze. Moje Czosnki są już na szczęście w takim wieku, że mogę powrócić do codziennych przyjemności. Jak bardzo się cieszę, że w moje ręce „wpadła” książka „Królowa lodów z Orchard Street” Susan Jane Gilman. Pochłonęłam ją jednym tchem. To jest książka z tych, które chce się przeczytać jak najszybciej, a gdy się skończą, żałujesz, że to już koniec.
„królowa lodów z orchard street” susan jane gilman
Książka to opowieść o Malce Treynowski, która wraz z rodzicami i rodzeństwem w 1913 r, ucieka z Rosji do Ameryki. Szybko okazuje się, że amerykański sen się nie spełnia. Rzeczywistość jest brutalna dla niespełna sześcioletniej dziewczynki. Niedługo po przybyciu do Nowego Jorku Malka ulega bardzo groźnemu wypadkowi. Pozostaje sama, bez opieki najbliższych, skazana na długotrwałe leczenie. O dziewczynkę zatroszczyła się włoska rodzina, która na co dzień zajmowała się produkcją i sprzedażą lodów.
W rodzinie Państwa Dinello Malka dostaje prawdziwą lekcję życia. Nie ma czasu na użalanie się nad swoim losem. Dziewczynka uczy się samodzielności, sprytu i radzenia sobie z problemami. Codziennie także otrzymuje lekcje i zgłębia wiedzę o produkowaniu lodów, co niesamowicie ją fascynuje.
Jako nastolatka, z wzajemnością, zakochuje się w Albercie Dunkle. Po kolejnych przykrych doświadczeniach życiowych, Malka i Bert postanawiają wyjechać z Nowego Jorku, aby wspólnie otworzyć „lodowy” biznes. Małżeństwo Dunkle po przeróżnych perturbacjach odnosi niebywały sukces. Lillian Dunkle – bo tak po wielu latach w Ameryce, nazywa się Malka Treynowski, staje się królową lodowego imperium.
„Królowa lodów z Orchard Street” to książka ukazująca niezwykłe emocje. Jak nasze przeżycia w dzieciństwie nas kształtują? Jak bardzo potrzebujemy bliskich i co może powodować ich brak? Bardzo polubiłam bohaterkę książki. Wiele razy w trakcie czytania powstrzymywałam łzy, chciałam, aby inny los ją spotkał. Lillian stała się nieugiętą bizneswoman, twardo stąpającą na ziemi i doskonale radzącą sobie w każdej sytuacji. Nie jest to jednak krystalicznie czysta postać. Może właśnie dlatego tak bardzo intryguje i nakłania do przemyśleń?
Podoba mi się w jaki sposób bohaterka opowiada nam o swojej historii. Raz mówi o chwilach ze swojego dzieciństwa, a za moment borykamy się z jej problemami teraźniejszymi. Z biegiem czytania wiemy o niej co raz więcej, co sprawia, że nie możemy oderwać się od książki. Chcemy zabrnąć do końca i wiedzieć jak najszybciej wszystko!
Autorka książki w niezwykle realny sposób przedstawiła czytelnikom obraz Ameryki i Nowego Jorku w czasach wojny i prohibicji. Z jednej strony bogata Ameryka. Z drugiej dzielnice i miejsca, w których codziennie z niedożywienia, epidemii i biedy umierało setki imigrantów. W takiej Ameryce przyszło żyć Malce. Porzucona przez rodziców, pozbawiona miłości rodzicielskiej i skazana na niezwykle ciężkie dzieciństwo. Malka przeobraża się w Lillian – z pozoru pewną siebie bizneswoman.
Prawie 600 stron książki pochłonęłam w niecałe dwa dni. Cieszę się, że poznałam Malkę/Lillian. Dużo teraz o niej myślę. I nie mogę doczekać się kolejnej książki Susane Jane Gilman.
„Królowa lodów z Orchard Street” Wydawnictwo Czarna Owca
uwaga konkurs! wygraj książkę „królowa lodów z orchard street” susane jane gilman
w komentarzu pod tym postem napisz dlaczego chciałbyś/chciałabyś otrzymać książkę „królowa lodów z orchard street”.
3 osoby, które napiszą najciekawsze komentarze nagrodzę książkami „królowa lodów z orchard street”
konkurs trwa od teraz do 28.11.2015, do godz. 24:00. wyniki ogłoszę także w komentarzu pod tym postem, najpóźniej 30.11.2015
zapraszam wszystkich do konkursu i czekam na wasze zgłoszenia!