O Poziom 511 Design Hotel & Spa już Wam trochę pisałam, bo ostatniej jesieni spędziłam tam fajny weekend z blogerami. Przeczytacie o nim tutaj. Niedawno miałam wielką przyjemność pojechać tam ponownie i było jeszcze lepiej.Do kuchni restauracji w hotelu wkroczyła wspaniała szefowa Oliwia Bernady. Teraz jest idealnie. Jeśli zadajecie sobie pytanie: gdzie jechać na (co najmniej) weekend w Polsce, odpowiedź jest jedna: Poziom 511 Design Hotel & Spa.
Idealny weekend w polsce – poziom 511 design hotel & spa
Podczas tego pobytu (także blogerskiego, rzecz jasna) ponownie odwiedziliśmy gospodarstwo rybackie Pstrąg w Chechle. To od nich codziennie hotel Poziom 511 przywozi do swojej restauracji świeże i wędzone pstrągi, jesiotry i węgorze. Tym razem także zostaliśmy ugoszczeni iście królewsko. Gospodarz Robert Jaworski wybudował obok stawów drewnianą chatę, w której jedliśmy super świeże smażone i grillowane pstrągi. Do tego zimne piwko z kija – czego chcieć więcej? Ano była jeszcze naleweczka, ale o tym ciii… 😉
Strusie afrykańskie
Najedzeni i napici jak bąki pojechaliśmy na fermę Strusi Afrykańskich, żeby dowiedzieć się czegoś więcej o mięsku, które mieliśmy przygotowywać i jeść na warsztatach z Oliwią Bernady w Poziom 511. Wiem już, że strusie mają móżdżki mniejsze od swojego oka 😉
Po części turystyczno – edukacyjnej zasiedliśmy przed hotelem Poziom 511 i rozkoszowaliśmy się widokiem cudownej otaczającej nas natury. Pokapujący czasem deszcz nie przeszkadzał nam w relaksie… 😉
No dobra, potem zaczęło mega padać i schowaliśmy się do środka hotelu. Było równie przyjemnie. Potem drzemka i kolacja z szefową kuchni – Oliwią Bernady 🙂 Degustacja dań z nowej karty restauracji.
Na początku wjechał opalany ser kozi z chipsem z selera, grzybami enoki i redukcją z gruszki
Marynowany w limonce jesiotr z galangalem, pieczoną cytryną i rukwią wodną
Pierwszym daniem głównym był jesiotr pieczony z risotto pomarańczowym, glazurowaną kalarepą, solirodem i sosem beurre blanc
Kolejna petarda to Królik sous vide z puree szpinakowym, konfitowaną szalotka i palonym pasternakiem
Deser pierwszy to beza z limonkowo-miętowym kremem mascarpone z musem z zielonego groszku i salsą jagodową
A na koniec mus z marakui z białymi szparagami
Wszystko było obłędnie pyszne. Nie wiem, które danie dla mnie wygrało – to chyba walka pomiędzy królikiem a jesiotrem pieczonym. Choć deserowa nie jestem – wymiatały totalnie! Przyznaję, że nie byłam zaskoczona wyjątkowością i niesamowitym smakiem dań. Na moje szczęście miałam okazję nie raz próbować tego co przygotowuje Oliwia Bernady, a teraz szczęście ma Poziom 511 Design Hotel & Spa, bo taka szefowa kuchni to skarb.
Po kolacji było ognisko, a potem to już nic nie pamiętam… 😉
W niedzielę się wyspałam i poszłam na basen. To był idealny wybór 🙂 Źródlana woda zrobiła mi naprawdę dobrze.
Warsztaty kulinarne
Potem mega śniadanie na tarasie, piwko i warsztaty. Pyszne i świeże sezonowe warzywa i owoce + mięso ze strusia to jest to co lubię bardzo.
Jacek (krytykakulinarna.com) przygotował autorskiego tatara ze strusia z karmelizowanymi burakami
Reszta dań to pomysły Oliwii Bernady.
Zupa szparagowa na winie
Gulasz ze strusia
Truskawki z rabarbarem
Zjedliśmy wszystko ze smakiem i czas było się zbierać. Do Czosnków ruszyłam stęskniona, choć z żalem także opuszczałam hotel.
Ze 100% świadomością i pewnością mogę powiedzieć – to jest hotel idealny 🙂 Teraz, drogi czytelniku, wiesz już co robić z wolnym weekendem w Polsce? 😉
Na wyjeździe było mi tak dobrze, że nie zrobiłam sama żadnego zdjęcia. Wszystkie piękne foty, które podziwiacie w tym wpisie są autorstwa: Julity Strzałkowskiej wrzacakuchnia.pl, Magdy Grzebyk krytykakulinarna.com , Tomka Czajkowskiego magicznyskladnik.pl i Łukasza Sawa alemeksyk.eu. Dziękówa ziomalki 😉
Raz jeszcze wielkie dzięki Oliwka Bernady – jesteś wielka! <3 Ogromnie dziękuję także Markowi Mocnemu – Twoje nazwisko zobowiązuje i chyba dobrze o tym wiesz 😉