Dzięki portalowi uroda i zdrowie i udziale w akcji blogerzy smakują, zostałam zaproszona do testowania dań w warszawskiej restauracji AKADEMIA.
Restauracja AKADEMIA
ul. Różana 2
02-548 Warszawa
Restauracja ma bardzo przyjemnie urządzone wnętrze. Dominują jasne kolory, jest przestronnie i zarazem bardzo przytulnie. Ciepłe oświetlenie, nastrojowe świece, miękkie kanapy i drewniane podłogi. Na ścianach wiszą obrazy artysty i grafika Andrzeja Pągowskiego. Podobno można je tam również kupić – przyznam, że o to nie zapytałam, więc pewności nie mam.
Do AKADEMII wybrałam się z siostrą.
Manager przywitał nas, zaprosił do stolika i na początek zaproponował grzany cydr. Przystałyśmy na tę propozycję i trzeba przyznać, że to była dobra decyzja. Był bardzo dobry.
Potem czekała nas kolejna pyszna niespodzianka. Dostałyśmy starter – świeżutkie wypiekane pieczywko w 3 odsłonach: bez dodatku, z orzechami i z żurawiną. Do maczania podana została wyjątkowa oliwa z oliwek. Rzadko można spotkać w restauracjach tak wysokiej jakości oliwę.
Po zapoznaniu się z ofertą AKADEMII szybko podjęłyśmy decyzję co chciałybyśmy skosztować. Wahałam się czy na przystawkę wybrać grillowane macki ośmiornicy czy przegrzebki z borowikami.
Zdecydowałam się jednak na grillowane macki ośmiornicy na salsie z granata i kalafiorowym puree z curry. Były przepyszne. Uwielbiam wszystkie owoce morza i te mnie zupełnie nie zawiodły. Nie są tanie – to prawda, ale ta porcja jest naprawdę duża. Spokojnie można ją podzielić na 2 osoby. Przegrzebki zamówię na pewno następnym razem:)
Moja siostra wybrała sałatę z kozim serem, truskawkami i dressingiem balsamicznym. Była niesamowicie pyszna, bo oczywiście również musiałam spróbować. Super skomponowane smaki, a dressing wyjątkowy. Mam wrażenie, że przyrządzany w restauracji, a nie kupowany gotowy – co również nie zawsze się zdarza.
Po przystawce niewiele miejsca miałyśmy na danie drugie, ale nie mogłyśmy przecież na tym poprzestać.
Ja zamówiłam jesiotra na jabłku w sosie szarym. Był dobrze przyrządzony i bardzo smaczny. Zjadłam wszystko, nie mogłam przecież nic zostawić na talerzu:)
Chciałyśmy również spróbować dania klasycznego – spaghetti carbonara, bo tak naprawdę niewiele jest miejsc gdzie ten makaron jest prawidłowo i smacznie przyrządzony. Ten był boski. Bez dwóch zdań. Nie pamiętam kiedy jadłam pyszną taką carbonarę.
Na deser nie miałyśmy już kompletnie miejsca. Nie chciałam jednak wyjść z restauracji nie mając pojęcia jak smakują. Dlatego wybrałyśmy dwa desery – tylko do spróbowania. Oba były przepyszne, ale sernik chyba wygrał. Nie jest to mój ulubiony deser, zamówiłyśmy go za namową obsługi. I to była bardzo dobra propozycja – ma zaskakujący smak i konsystencję.
Sernik Akademii
Eton Mess
Wizyta w restauracji AKADEMIA była bardzo przyjemna i ogromnie pyszna. Jeśli macie ochotę w fajnym miejscu, z kompetentną i przyjazną obsługą i co najważniejsze – doskonałym jedzeniem, spędzić czas – zdecydowanie polecam.
Ja na pewno jeszcze nie raz odwiedzę AKADEMIĘ – mam kilka pozycji w karcie, których koniecznie muszę spróbować;)