Konkurs kulinarny?
Zastanawiałam się, czy ten post powinien w ogóle powstać… Czy warto pisać o czymś, co nie było dla mnie przyjemne, a przy tym taka relacja wielu osobom może się nie spodobać?
Pomyślałam jednak, że napisać trzeba. A jeśli mam pisać – to tylko to, co naprawdę myślę i jakie są moje prawdziwe odczucia, a nie to, co „powinno” zostać napisane.
Ten dzień i ten „konkurs” był dla mnie kolejną (niestety mało przyjemną) lekcją życia. Nie pomyślcie też sobie, że przeżyłam jakąś traumę – bez przesady, nie było aż tak źle.
W sobotę 26 października brałam udział w konkursie kulinarnym, organizowanym przez Odyssey ClubHotel w Kielcach. Konkurs był jedną z atrakcji podczas imprezy hotelu, pod nazwą „Weekend z Magdą Gessler”. Jak pewnie się domyślacie – Magda Gessler była przewodniczącą jury konkursu.
Konkurs kulinarny?
Tutaj muszę zrobić pauzę.
Dzisiaj przyznaję, że moja naiwność i głupota sprawiły, że nie posłuchałam swojej i mojej mamy (a to istotne… intuicji! Nie mam pojęcia, czemu podjęłam decyzję o wzięciu udziału w tym konkursie. Nigdy nie ukrywałam tego, że Magda Gessler nie jest dla mnie autorytetem kulinarnym, a jej ewentualna krytyka nic by dla mnie nie znaczyła. A jednak chęć sprawdzenia swoich umiejętności, czy może pokuszenie się na nagrody (?), które można było wygrać, sprawiły, że wysłałam swoje zgłoszenie – przepis na danie wraz ze zdjęciem.
Formularz zgłoszeniowy należało wysłać do 15. października, natomiast do 17. osoby, których przepisy okazały się najciekawsze – miały zostać o tym fakcie poinformowane i zaproszone na finał. Ten miał się odbyć 26 października o godz. 11 w ClubHotel Odyssey w Kielcach.
Do konkursu zgłosiłam mój przepis na niemieckie pierogi maultaschen:
https://czosnekwpomidorach.pl//pierogi-maultaschen/
W zasadach konkursu kulinarnego taka była informacja o nagrodach:
„Hotel Odyssey ufundował atrakcyjne nagrody:
• I miejsce – „Eliksir młodości” – 3 dniowy weekend w Spa dla dwojga
• II miejsce – „Harmonia życia” – 2 dniowy weekend w Spa dla dwojga
• III miejsce – voucher o wartości 1000 zł do wykorzystania na dowolne usługi w Odyssey”
Do 17 października nie zostałam poinformowana o zakwalifikowaniu się do konkursu, dlatego byłam pewna, że mój przepis nie zaciekawił jury.
23 października odebrałam telefon – przedstawicielka hotelu powiedziała, że zaprasza mnie do wzięcia udziału w finale konkursu. Jeszcze w piątek 25 października zadzwoniłam do tej Pani, aby upewnić się, że informacje, które są zawarte w kilku punktach zasad konkursu, są obligatoryjne. Dowiedziałam się, że tak. Pytanie moje dotyczyło punktów: 2, 3 i 7. Poniżej skopiowałam zasady ze strony hotelu.
Zasady organizacyjne:
1. Do dyspozycji uczestników będą oddane stanowiska z blatem roboczym i kuchniami
indukcyjnymi (1 kuchnia na stanowisko).
2. Zawodnicy mają w obowiązku wykonać potrawy konkursowe z produktów i półproduktów
własnych. Organizator nie zabezpiecza produktów i półproduktów.
3. Organizator może oddać do dyspozycji drobny sprzęt gastronomiczny jednak wskazane jest
posiadanie własnego sprzętu niezbędnego do wykonania potrawy.
4. Potrawa musi zostać przygotowana do podania jako dwie identyczne porcje – do oceny przez
jury oraz do prezentacji na stół.
5. Czas na przygotowanie dania konkursowego to 60 minut.
6. W skład jury wejdą: Przewodnicząca Pani Magda Gessler oraz przedstawiciel organizatora i
trzy osoby wybrane spośród Gości pakietu Weekend z Magda Gessler.
7. Ze względu na ograniczoną ilość miejsc dla publiczności i zamknięty charakter imprezy
startujący nie będą mogli wprowadzić na teren hotelu osób towarzyszących.
8. Podczas konkursu wybrane zostaną trzy najlepsze potrawy, natomiast kolejność miejsc
zostanie ogłoszona podczas wieczornej gali podczas której zostaną wręczone nagrody.
9. Udział w gali konkursowej i kolacji jest zagwarantowany wyłącznie dla zawodników, którzy
zajęli trzy pierwsze miejsca .
10. Zawodnicy powinni się zgłosić do hotelu w dniu 26.10.2013 o godz. 9.00. Rozpoczęcie
konkursu nastąpi o godzinie 11.00. Na godzinę 20.00 zaplanowana jest wieczorna gala z
wręczeniem nagród i kolacją.
11. Nagrodzone potrawy będą serwowane podczas kolacji . W celu ich przygotowania
nagrodzeni zawodnicy zobligowani są do ich przygotowania wraz z zespołem kucharzy
Organizatora.
12. Hotel działający jako płatnik podatku dochodowego oświadcza, iż nagrody zostaną wydane
zwycięzcom zgodnie z przepisami Ustawy z dnia 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od
osób fizycznych (t.j.: Dz.U. z 2000 r. Nr 14, poz. 176 z późn. zm.), po uprzednim potrąceniu
części pieniężnej nagrody odpowiadającej wysokości należnego od nagrody podatku
dochodowego od osób fizycznych.”
Jak to wyglądało…
Zatem, pełna obaw i nieco zestresowana, 26 października wyruszyłam do Kielc. Wyruszyłam niestety sama (na wstęp męża nie pozwolono), ale za to z pełnym bagażnikiem – garnków, patelni, łyżek, noży i oczywiście produktów, z których zamierzałam przygotowywać moje danie.
Stawiłam się na godz. 9.00 – tak jak było napisane w zasadach konkursu i zapowiedziane przez telefon.
Szef kuchni Odyssey – Tomek Pawlusek przywitał i ugościł mnie i innych uczestników doskonale. Muszę wręcz napisać, że gdyby nie jego zaangażowanie w przebieg konkursu i opieka nad finalistami, ten konkurs byłby totalną klapą.
Tomek zaprosił nas na śniadanie w restauracji hotelu. W tym czasie poznałam też moich konkurentów. W konkursie brali udział: Alicja Kozubek, Maciej Szulczyński, Mariola Grzęda oraz Michał Andrzejewski. Wszyscy bardzo pozytywni i otwarci ludzie.
Jak możecie przeczytać w zasadach powyżej – konkurs miał się zacząć o godz. 11.00. Tomek Pawlusek dużo wcześniej pokazał nam salę oraz stanowiska pracy, przy których mieliśmy gotować. Zupełnie gotowi byliśmy już o godz. 10:30. Dowiedzieliśmy się jednak, że Pani Magda zmieniła godzinę rozpoczęcia konkursu na 12.00. W tym momencie wspomnę o tym, że powodem opóźnienia nie była nieobecność Pani Magdy w hotelu – od piątku w nim przebywała.
W związku z tym od godz. 11:40 po raz kolejny staliśmy przy naszych stanowiskach do przygotowywania potraw i czekaliśmy na rozpoczęcie konkursu.
Powoli zaczęli schodzić się goście hotelu – przecież to była jedna z atrakcji tego cudownego weekendu z Magdą Gessler!
Wyobraźcie sobie, że królowa Magda zeszła do nas o godz. 13:20! Przez ten cały czas staliśmy w fartuchach z przygotowanymi produktami i garnkami. Czuliśmy się dość beznadziejnie.
Otuchy dodawali nam goście hotelu, którzy – trzeba przyznać – również byli oburzeni zachowaniem Pani Magdy – o czym nie omieszkali na szczęście mówić przy stołach, przy których siedzieli.
Dość żałosne i komiczne było zagadywanie w tym czasie Pana z radia – próbował „rozluźnić” jakoś tę niezręczną dla wszystkich sytuację – niestety z marnym skutkiem.
Po zjawieniu się – królowa Magda poinformowała wszystkich, że się spóźniła, aby zestresować uczestników konkursu przed jego rozpoczęciem. Ot, taki żarcik.
Zaczęliśmy wreszcie gotować. Na początek usłyszeliśmy, że czas konkursu zostaje skrócony do 45 minut… W trakcie naszego gotowania, zmieniła jednak zdanie i zostało 60 minut.
Na początku przygotowałam nadzienie do moich pierogów. Dodam, że była to moja wersja maultaschen – w nadzieniu jest mielone mięso wołowe, a nie – jak zazwyczaj – mielone parówki. Moim pomysłem był również sos. Tym razem przygotowałam go na bazie grzybów gąsek. Najbardziej bałam się ciasta – aby nie było za twarde! Na szczęście wyszło idealnie:) Ku mojemu zdziwieniu – nawet królowa, w trakcie obchodu – pochwaliła moje ciasto! Chcę również zaznaczyć, że goście hotelu byli wyjątkowi – przez cały czas trwania konkursu życzliwi i mocno nam kibicowali.
Ja przygotowałam pierogi maultaschen z nadzieniem z podsmażonego mielonego mięsa wołowego, szpinaku, wędzonego podsmażonego boczku, cebulki i czosnku. Podałam je z sosem z gąsek, śmietany i cebulki.
Alicja Kozubek przygotowała tagliatelle z sosem z borowików z szynką parmeńską.
Maciej Szulczyński przyrządził brytyjską zapiekankę z wołowiny – Cottage Pie.
Mariola Grzęda podsmażyła, a potem upiekła piersi z kurczaka nadziewanego pesto z bazylii, z puree selerowym i sosem czekoladowym.
Michał Andrzejewski przygotował polędwiczki wieprzowe ze śliwkami i sosem z porto, podane z risotto z pęczaku.
Jak możecie przeczytać w zasadach konkursu – zdobywcy 3. pierwszych miejsc mieli zostać ogłoszeni zaraz po obradach jury, po zakończeniu naszych zmagań. Niestety – tak się nie stało…
Pani Magda zadecydowała, że wszyscy uczestnicy muszą czekać do godz. 20.00 na ogłoszenie wyników.
Wyniki konkursu…
Konkurs zakończył się około godz. 15:00 – tym razem zostaliśmy zaproszeni na obiad przez właściciela hotelu – Piotra Syskę. Bardzo miło z jego strony, ale usłyszeliśmy również, że po obiedzie możemy sobie odpocząć na kanapach, które stoją w holach hotelowych… Super perspektywa – koczować w hotelowym holu do godz. 20:00. Powiedziano mi również, że oczywiście mile widziany byłby mąż – chociaż dzień wcześniej było to niemożliwe.
Z kilkoma osobami postanowiliśmy inaczej spędzić ten czas oczekiwania i pojechaliśmy do galerii kieleckiej na zakupy.
Wróciliśmy na godz. 20:00, na Super Galę i rozwiązanie konkursu.
Posadzono nas przy okrągłym stole, przy którym miała usiąść i potem usiadła (na krótko) Pani Magda Gessler.
Kolacja opóźniła się – Pani Magda przyszła około 21.00.
Za chwilę również ogłosiła wyniki.
1. miejsce zdobył Maciej. 2. Michał – dla mnie w pełni zasłużenie, powinno być nawet miejsce 1.
3. miejsca ostatnie natomiast przypadły mi, Marioli i Ali równorzędnie – dostałyśmy zestawy kosmetyków, w domu zauważyłam cenę – wartość 150 PLN. Dowiedziałam się, że ciasto zrobiłam idealne, ale nadzienie powinno zawierać zmieloną parówkę. Za dużo sosu podałam też do pierogów. Przykre to było, nie ukrywam, bo zrobiłam pyszne pierogi – nie były jedynie wedle upodobań Pani Magdy Gessler.
Jak się dowiedziałam – Pani Magda zdecydowała o tym, aby nie przyznawać w ogóle 3. miejsca – vouchera o wartości 1000 PLN.
Po spróbowaniu prawie wszystkich dań, które przygotowali kucharze hotelu Odyssey, postanowiłam wracać do domu. Zjęcie pamiątkowe ze wszystkimi uczestnikami.
Udział w konkursie był dla mnie lekcją – zawsze ufać swojej intuicji!
Nie był to dla mnie jednak dzień stracony. Poznałam przemiłe osoby. Mam nadzieję, że będą to znajomości na dłużej.
Raz jeszcze dziękuję szefowi kuchni hotelu Odyssey – Tomkowi – do hotelu na pyszne jedzenie i kawę, na pewno jeszcze wrócę.
I na koniec – naprawdę nie chodzi o to, że nie wygrałam. Przykro mi, że ja i inni uczestnicy „konkursu” zostaliśmy zlekceważeni – naruszono zasady określone w regulaminie, przez co straciłam sporo czasu i pozostał niesmak…