Zupa czosnkowa i smażony ser
Przystanek numer 5 w mojej cudownej podróży makaronowej to Czechy.
Muszę przyznać, że to było chyba największe wyzwanie. W Czechach tradycyjne potrawy to knedliki (ziemniaczane, bułczane bądź owocowe), sosy (głównie śmietanowe), zupy czy ser smażony. Czesi słyną także z zamiłowania do piwa i przeważnie zamawiają je razem z posiłkami.
Zależało mi na tym, aby w moim daniu uchwycić tradycję kuchni czeskiej, dlatego postanowiłam przygotować zupę. Cesnaková Polievka, bo o niej mowa to zupa czosnkowa, gotowana z ziemniakami, usmażonym boczkiem, podawana z grzankami i serem żółtym.
Ja przygotowałam ją z makaronem zamiast ziemniaków. Makaronem własnej roboty, rzecz jasna. Zastanawiałam się czy nie dodać do niej piwa aby zaznaczyć, że to zupa z Czech. Stanęło jednak na tym, że kształt makaronu wydrążyłam z kapsla po piwie – sądzę, że całkiem fajnie to wyszło.
Zamiast sera w zupie natomiast, przygotowałam smażony ser, który podałam obok – taki jak tradycyjnie jadają Czesi. Oni używają sera hermelin – dość trudno go u nas dostać, dlatego można zastąpić go serem camembert. Hermelin to również miękki ser z białą pleśnią, jest może nieco bardziej miękki od camembert’a. Tak jak Czesi, przed usmażeniem – moczyłam go w mleku, obtoczyłam w mące, jajku i dwukrotnie w bułce tartej.
Połączenie smaków wyszło obłędne. Zapraszam.