Tortille z kurkami i szynką parmeńską
Przepis na dzisiejsze danie powstał z chęci wzięcia udziału w konkursie „Moje smaki”, organizowanego przez Wydawnictwo MUZA S.A., na portalu durszlak.pl.
Akcja polega na pokazaniu dania, które kojarzy mi się z dzieciństwem, miłymi wspomnieniami. Danie przywołujące obraz, do którego chce się wracać…
Miejsce i chwile, do których chcę wracać to zawsze na pewno będą czasy, kiedy z rodzicami, dziadkami i rodzeństwem jeździliśmy do Białogóry nad morze na wakacje. Były to wyjątkowe chwile. Przez 12 lat mieliśmy mały drewniany trójkątny domek w lesie blisko plaży. Rodzice odziedziczyli domek po cioci taty. Ona z kolei miała go ze względu na małżeństwo z komandorem, który miał możiwość zbudowania go w takim miejscu. Domek znajdował się na terenie jednostki wojskowej – w związku z tym, dodatkowo czuliśmy się tam naprawdę bezpiecznie. Wujka nigdy nie poznałam – zginął jak miałam 2 lata. Ciocię pamiętam dobrze, jak byłam mała jeździliśmy zawsze latem do tego domku do niej w odwiedziny. Rodzice stali się jego właścicielami, mieliśmy możliwość dzierżawy terenu od nadleśnictwa.
Miejsce jest (nie piszę było, bo nadal przecież jest tylko bez stojącego tam „drewniaka”) cudowne. Siedząc na ganku można było słyszeć szum fal, w powietrzu unosił się niesamowicie przyjemny zapach lasu. Mieliśmy to szczęście, że mogliśmy przebywać tam przez cały sezon – czasem bywało, że nawet 4 miesiące! Przyznam, że gdy byłam młodsza nie zawsze doceniałam to miejsce. Aby była ciepła woda trzeba było nagrzać boiler, a WC znajdowało się na zewnątrz w drewnianym pomieszczeniu z wyrytym serduszkiem:) Trochę narzekałam na warunki. Teraz myślę, że z wiekiem i zdobytym doświadczeniem inne rzeczy są ważniejsze – spokój, przyroda, bezstresowe spotkanie z rodziną. W 2006 roku byliśmy niestety zmuszeni rozebrać domek – nadleśnictwo wypowiedziało nam dzierżawę terenu i tak od tej pory wakacje nadal spędzamy w Białogórze, ale już niestety w miejscach wynajmowanych.
Nigdy jednak nie zapomnę chwil spędzonych wspólnie z rodziną w tym magicznym miejscu. Nie zapomnę na pewno też smaków, które zawsze będą mi się kojarzyć z moją rodziną, spokojem, miłością i sielanką. To kurki, które moja mama zbierała w lesie w Białogórze. Codziennie mnóstwo. Ona uwielbia je zbierać, a nasza rodzina uwielbia je jeść. Robiliśmy z nich sosy i marynowaliśmy je, ale najpyszniejszym i najprzyjemniejszym posiłkiem były śniadania na ganku – jajecznica na kurkach przyrządzona przez moją mamę, do tego świeże pieczywo z masełkiem i przepięknie pachnące dojrzałe pomidory z cebulką. Nawet zwykła herbata idealnie komponowała się ze wszystkimi smakami i była wyjątkowa…
Nie wiedziałam jakie danie przyrządzić aby przywołać te chwile, przecież nie przygotuję jajecznicy z kurkami. Postanowiłam przygotować tortille, a do środka dodać smaki przez naszą rodzinę uwielbiane: po pierwsze kurki ze szczypiorem, po drugie szynka parmeńska – wspomnienie zagranicznych wakacji i po trzecie suszone pomidory – uwielbiamy je wszyscy, bez wyjątku. Są jeszcze inne dodatki aby wzbogacić to danie na 100%. Jest pyszne. Oczywiście przyrządziłam je dla całej rodziny. I od tego momentu, mam nadzieję, będzie się wszystkim kojarzyło z beztroskimi chwilami wspólnie spędzonymi. Są kurki, a to najważniejsze.
Zapraszam serdecznie.
Pod przepisem zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć z rodzinnych chwil w Białogórze.
Tortille z kurkami i szynką parmeńską
Przyrządzenie:
Smacznego
Tutaj jest link do strony książki „Moje smaki z Michelem Moranem”: http://muza.com.pl/product.php?id_product=1470
Zdjęcia z Białogóry wykonane już po 2009 roku. Wcześniej nie mieliśmy aparatu cyfrowego i trudno mi się nimi teraz z Wami podzielić. Widać na tych zdjęciach jednak również, jak sądzę, uczucia nasze do tego miejsca i to, że jesteśmy tam szczęśliwi.