Halibut z sosem kurkowym, puree ziemniaczano-selerowym i fasolką szparagową
Ponad rok temu, po tym jak dowiedzieliśmy się z moim mężem, że oprócz Stasia, będziemy jeszcze rodzicami bliźniaczek, postanowiliśmy przeprowadzić się do Radomia (bliżej moich rodziców). Nie ukrywam, że wizja powrotu do mojego rodzinnego miasta była dosyć kiepska. Jednym z problemów, który miał na mnie czekać, była totalna różnica w dostępie do świeżych i ekskluzywnych produktów. Rzeczywiście tak jest – jest trochę rzeczy, których nie dostanę w żadnym tutejszym sklepie. Na szczęście wtedy ratuje mnie internet. Niestety świeżej ryby nie można kupić przez internet, a mrożona smakuje gorzej. Jakież to szczęście mnie ogarnęło gdy odkryłam w Radomiu sklep gdzie można kupić kilka rodzajów naprawdę świeżutkiej ryby! Dzisiaj zabrałam ze sobą pięknego Halibuta!
Potem wizyta na targu: kurki, bób, zielona fasolka, truskawki… jak ja kocham wiosnę!
Chciałam przygotować jakieś danie według przepisu Kurta Schellera, takie składniki kupiłam i połączyłam ze sobą, że będzie mój przepis. Puree ziamniaczano-selerowe pokazał mi jednak Kurt Scheller.