2 wrz 2014
Druga moja propozycja do konkursu Szwajcarskie Inspiracje, którego organizatorem jest Victorinox to inspiracja tradycyjną potrawą szwajcarską, pochodzącą z górskiego kantonu Wallis. Szukając pomysłów do przygotowania wyjątkowego dania i czytając o kuchni szwajcarskiej natrafiłam na potrawę o nazwie cholera.Od razu wiedziałam, że przy niej zatrzymam się na dłużej. Próbowałam dowiedzieć się skąd pochodzi ta oryginalna nazwa dania, niestety nie znalazłam takich informacji. Szwajcarska cholera to rodzaj placka, którego głównymi składnikami są ziemniaki, jabłka, por i oczywiście duża ilość szwajcarskiego sera. Znalazłam kilka możliwości przyrządzania tego dania – składniki są razem mieszane i dodawane jako farsz lub układane warstwowo, jak zrobiłam ja. Do mojej wersji tego dania użyłam sery Raclette oraz Gruyere, polskie jabłka antonówki (ze względu na ich kwaśny smak) i smażony boczek. Wyszło naprawdę pyszne. Nie jest to potrawa niskokaloryczna, ale cóż, czasem trzeba sobie pofolgować i sprawić odrobinę przyjemności.
Frytki belgijskie cechuje to, że są chrupkie na zewnątrz i miękkie w środku. Dodatkowo nie ociekają tłuszczem. Jak je przygotować? Niezwykle łatwo, choć trzeba trzymać się pewnych zasad. Po pierwsze – ziemniaki moczymy przez około 15 minut w przegotowanej wodzie z cukrem. To on powoduje, że frytki po usmażeniu są chrupiące.
Już prawie trzy tygodnie minęły od blogersko – dziennikarskiego wyjazdu do Krzeska, do gorzelni Chopin Vodka. Organizatorami byli Krzysztof Korolewicz Europlant, Chopin Vodka Distillery oraz Monika Kucia – Siała Baba Mak.